Neuropatie

Porażenie nerwów, czyli neuropatia jest jednym z najczęstszych powikłań cukrzycowych. Precyzyjne testy wykazują je u 90% chorych, a dokuczliwe objawy ma kilkadziesiąt procent. Symptomy to drętwienie i mrowienie stóp oraz dłoni, skurcze mięśni, zaburzenia równowagi, erekcji, utrata kontroli nad pęcherzem, rozwolnienia czy fascykulacje (charakterystyczne „skaczące” mięśnie).

Nikt na dobrą sprawę nie wie, co jest tego przyczyną, ale najprawdopodobniej będzie to zanik drobnych naczyń krwionośnych, zasilających komórki nerwowe. Zaczynają się one dosłownie dusić z braku tlenu i pokarmu, stopniowo coraz słabiej pełniąc swoje funkcje.

Domowe sposoby leczenia neuropatii cukrzycowych

Istnieje kilka sposobów radzenia sobie z tym problemem. Pierwszy, oczywisty, to rozszerzenie naczynek krwionośnych. Bardzo skutecznie robi to popularny miłorząb japoński, do dostania w każdej aptece. Warto jednak zwrócić uwagę na poprawne dawkowanie, około 150 mg ginkoflawonoglikozydów dziennie. Jest to z reguły więcej, niż zaleca producent, ale taka ilość pomagała w próbach klinicznych. Ilość substancji aktywnej można odczytać z ulotki.

Próba kliniczna, w której ekstrakt z miłorzębu poprawił stan chorych:

https://www.e-dmj.org/journal/view.php?number=1258

Jednym z najpopularniejszych suplementów jest kwas alfa liponowy. Niestety, aby w pełni zadziałał, wymagane są duże dawki podawane dożylnie. Tabletki mają słabszy efekt. Gdyby ktoś chciał je wypróbować, należy celować w dawki nawet 500 mg, takie w badaniach przynosiły rezultaty, gdy stosowało się preparaty doustne.

Analiza dostępnych prób klinicznych:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK114396/

Dość drogi, ale niezwykle skuteczny – i bardzo ważny z wielu innych powodów – jest kwas gamma linolenowy. Prawdopodobnie jego brak jest jedną z przyczyn powstawania neuropatii cukrzycowych, gdyż w czasie tej choroby organizm nie jest w stanie go wytwarzać. W normalnych warunkach jest on produkowany z kwasu linolowego, czyli popularnego „omega 6”. W ciężkich stanach chorobowych, w tym w cukrzycy, ta produkcja jest wstrzymana, co prowadzi do wielu niekorzystnych zmian w całym organizmie. Suplementacja zarówno cofa uszkodzenia nerwów, jak i zmniejsza ryzyko innych powikłań wynikających z pogłębiających się niedoborów. Kwas gamma linolenowy jest obecny w oleju z wiesiołka bądź ogórecznika. Polecam wiesiołkowy z uwagi na dużo lepszy smak, powinno się go pić 10 do 20 ml dziennie.

Olejek z wiesiołka w cukrzycy
„Pink Evening Primrose” by M.P.N.texan is licensed with CC BY-NC 2.0.

Link do badania, w którym 360 mg tego kwasu zażywane przez pół roku pomogło w polineuropatii cukrzycowej, przy czym trzeba pamiętać, że w oleju stanowi on tylko część składu, niecałe 10% w oleju z wiesiołka, niecałe 20% w ogórecznikowym:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/2159860

360 mg kwasu jest obecne w 3600 mg oleju z wiesiołka, co odpowiada około 4 mililitrom, albo w 2 mililitrach oleju z ogórecznika. Sugerowałbym kupno zwykłej strzykawki w aptece, takiej za kilkadziesiąt groszy, odmierzenie 4 mililitrów i sprawdzenie, ile to będzie w łyżeczkach czy łyżkach. Każdy ma w domu inne łyżki, innej wielkości, inaczej rozumie „pełną łyżkę” dlatego mówienie, że powinno się brać „jedną łyżeczkę dziennie” mija się z celem.

Badania nad innymi chorobami wykazały, że większa dawka tego kwasu mogłaby być jeszcze bardziej skuteczna, ale to pozostawiam do samodzielnej oceny, suplement jest dość drogi.